#NorwegiaKiedyś: tańsze paliwo, mocna korona i zakupy w Lidlu. Tak było ponad dekadę temu [DUŻO ZDJĘĆ] - Norwegia - s2

Poczytaj troszke na temat barnetrygd w Norwegi. Skad sie wzial i jaka jest jego funkcja.
Doskonale zdaje sobie sprawe z mankamentow systemu norweskiego. Z zalet tez. System jest jaki jest i to jest ich system. Jesli chcesz cos zmienic, to zamiast marudzic, wyzywac ich od glupkow i zarzucac im totalny brak uczuc, zaangazuj sie w polityke i wtedy bedziesz mogl cos zmienic.
Moj drogi To ze sobie nie radzisz wcale nie znaczy ze inni sobie nie radza. I nie obwiniaj wszystkich dookola za to, tylko sprobuj cos z tym zrobic. Jedno jest pewne ze marudzenie na wszystko i wszystkich nie pomaga.

Xx1 napisał:
Osobiście wolał bym mieć spokojną prace na etacie, czas dla rodziny, hobby, które jest jednym z moich zawodów, ale sytuacja jako ojca rodziny w Norwegi zmusza do kombinacji. Mając firmę zawsze trzeba być pod telefonem i włazić w tyłki klientom, nie ma czasu wolnego... Gdyby barnetrygdt relatywnie miało być takie jak w Polsce to musiało by wynosić ponad 4000 koron to i tak była by kropla w morzu potrzeb
To znajdź pracę na etacie. Każdy wie, że mając własny interes gdziekolwiek byś nie mieszkał to praca bez przerwy i tak już jest. W Polsce pieniądze na dziecko dostaje się od chyba 3 lat i jakoś wcześniej bez tej kasy dzieci się rodziły i ludzie sobie radzili. Czy tysiąc czy cztery czy osiem za jakiś czas i tak marudzenie, że mogłoby być więcej. Cóż..taka jest natura ludzka, ale można usiąść i się zastanowić. I przestać ciągle chcieć więcej bo to niekończąca się opowieść.

cyt...,,Mając firmę zawsze trzeba być pod telefonem i włazić w tyłki klientom, nie ma czasu wolnego,,

...polskie firemki ,,krzak,,...współczuję!

Co to za Polak, który nie marudzi? Zreszta Norwegowie również marudzą jeśli chodzi o leni, którzy okradają ich system.
Ja nigdy nikogo nie wyzywam od głupków tylko dlatego ze ma inne poglądy.
Nie trzeba być politykiem, wystarczy oddać głos w wyborach.

No to masz racje i wszystko jest ok
Powodzenia!

Oj boju, widziałem norweskie firmy gdzie szef myślał ze może olewać klientów i zanim się obejrzał bankrutował... Chodzisz do sklepów z lekceważąca obsługą?
Każdy orze jak może...
Dobrze ze jesteś tak empatyczny i współczujesz szefom polskich „firemek”...

Xx1 napisał:
Oj boju, widziałem norweskie firmy gdzie szef myślał ze może olewać klientów i zanim się obejrzał bankrutował... Chodzisz do sklepów z lekceważąca obsługą?
Każdy orze jak może...
Dobrze ze jesteś tak empatyczny i współczujesz szefom polskich „firemek”...


...bardziej współczuje pracownikom takiego,,krzaka,,,że prawdopodobnie muszą robić to samo...

To rynek dyktuje warunki. Tylko ogromne firmy i rząd mogą krztaltować rynek, firmy „krzaki” musza się do tego dostosowywać. Wiele wielkich firm zaczynało jako firma krzak, gdzieś w garażu, na kartonach czy paletach, wszystko zależy od ambicji, umiejętności a przedewszystkim szczęścia.
O ile dobrze pamietam to kiedyś wyczytałem w jakiejś książce ze Billowi Gatesowi i jego koledze szczęście dopisało na prezentacji dla IBM ponieważ ich poprzednicy choć byli bardziej doświadczeni to byli arogandzcy i IBM podpisał z nimi kontrakt, to otworzyło im drzwi do ogromnej kariery.

Xx1 napisał:
To rynek dyktuje warunki. Tylko ogromne firmy i rząd mogą krztaltować rynek, firmy „krzaki” musza się do tego dostosowywać. Wiele wielkich firm zaczynało jako firma krzak, gdzieś w garażu, na kartonach czy paletach, wszystko zależy od ambicji, umiejętności a przedewszystkim szczęścia.
O ile dobrze pamietam to kiedyś wyczytałem w jakiejś książce ze Billowi Gatesowi i jego koledze szczęście dopisało na prezentacji dla IBM ponieważ ich poprzednicy choć byli bardziej doświadczeni to byli arogandzcy i IBM podpisał z nimi kontrakt, to otworzyło im drzwi do ogromnej kariery.

...teoria ,że płotka przy odrobinie szczęścia może urosnąć do wielkości rekina jest przesadzona....
...po drodze jest zbyt wiele leszczy a i kłusownicy łapiący prądem nie ułatwią drogi na szczyt...

Xx1 napisał:
To rynek dyktuje warunki. Tylko ogromne firmy i rząd mogą krztaltować rynek, firmy „krzaki” musza się do tego dostosowywać. Wiele wielkich firm zaczynało jako firma krzak, gdzieś w garażu, na kartonach czy paletach, wszystko zależy od ambicji, umiejętności a przedewszystkim szczęścia.
O ile dobrze pamietam to kiedyś wyczytałem w jakiejś książce ze Billowi Gatesowi i jego koledze szczęście dopisało na prezentacji dla IBM ponieważ ich poprzednicy choć byli bardziej doświadczeni to byli arogandzcy i IBM podpisał z nimi kontrakt, to otworzyło im drzwi do ogromnej kariery.
Rzecz jasna, że rynek dyktuje warunki. Tak było, jest i będzie. Ty wybierasz : wyjesz do księżyca? Czy jesteś Księżycem?
Po I naucz się pisać po polsku. Może to otworzy drzwi do kariery...